Ostatnio zaniedbałam swojego bloga, ale tego nie muszę Wam chyba mówić. Dobrze to widzicie. Wpisy stały się monotematyczne, oscylując tylko wokół recenzji książkowych, i nie tak regularne jak wcześniej... Bo moja stażo-parca, bo życie, bo problemy, a zawsze najłatwiej odłożyć, przesunąć tę inicjatywę, która najmniej od nas wymaga i nie świeci czerwonym "MUSZĘ" nad głową. Tutaj nikt mnie nie zbeszta, jeśli przekroczę termin o dzień lub dwa, czasem mam nawet wrażenie, że nikt naprawdę nie czeka na te wpisy. Chociaż w sumie nie powinnam marudzić, skoro bloga założyłam głównie po to, żeby po prostu pisać i mieć do tego właściwą motywację. I nie w...
Pamiętacie jak dawno, dawno temu zachwycałam się kielecko-japońskim "C.K. Monogatari"? Otóż wydawnictwo Genius Creations szykuje kolejną powieść tego samego autora o niezwykle intrygującym tytule "Studnia Zagubionych Aniołów". Jeden z fragmentów tej książki już u mnie czytaliście, ale ponieważ data premiery zbliża się wielkimi krokami, GC postanowiło jeszcze bardziej podkręcić atmosferę. Na moją skrzynkę trafił ten o to króciutki, bo raptem 20-stronicowy wycinek, w sam raz na zaostrzenie apetytów. Miłego czytania!
Jest i kolejna z minimalistycznych okładek tegoż wydawnictwa.
[]()
Opowieść Astronoma
Nie pożądam towarzys...
Magia rządzi się swoimi własnymi prawami. O tym wie każdy miłośnik fantastyki, dla którego przygody wszelkiego sortu czarodziejów są niesamowitą pożywką dla wyobraźni. Choć wiadomo, co książka to zasady działania czarów różnią się od siebie, jednak są pewne, niepisane reguły, których trzyma się większość autorów. Mimo to wyobraźnia pisarzy nie przestaje nas zaskakiwać, serwując całą plejadę specyficznych postaci, wpisujących swoje talenty (i antytalenty) w zawód maga. Merlin, Raistlin, Rincewind, Dumbledore, Gandalf, Arivald czy Yenefer są tak różni, jak tylko odmienne potrafią być istoty ludzkie, zarówno pod względem charakterów czy właśnie...
Kredki były w moim domu zawsze. Mogłam nie mieć lalek, pluszaków, samochodzików, czy innych zabawek sprzed doby internetu, ale kredki być musiały. Choć nie pamiętam pierwszego pudełka tych "kolorowych ołówków", to jednak w głowie utkwił mi obraz puszki-piórnika z mnóstwem zdekompletowanych kredek: "chińskich", dwustronnych, świecowych, "niełamiących się", "śmierdzących"... jak teraz sobie to przypominam to musiało być ich pełno. Jakim cudem z każdego kompletu zostawała mi jedna czy dwie, nie wiem. Przecież ich nie zjadałam. Chyba. Pamiętam jak w jednym z kompletów, w pudełku z Kubusiem Puchatkiem znalazłam kredkę w idealnie cielistym kolorze...
Dobrze jest dostawać książki. Z tym zdaniem zgodzi się pewnie każdy bibliofil. Ja swego czasu miałam okazję otrzymać cudną "niespodziewajkę" w postaci "Drogi Królów" Brandona Sandersona. Była to o tyle nietypowa "niespodziewajka", że sama ją sobie wybrałam. Zaskoczyło mnie jednak niemal błyskawiczne tempo dotarcia paczki i jej wielkość. W sumie rzuciłam tym tytułem, ponieważ wszyscy się nim zachwycali, a ja chciałam koniecznie sprawdzić z czym to się je. Oczywiście istniało niebezpieczeństwo trafienia na drugi "Zmierzch" czy "Grey'a", ale są portale, którym ufam na tyle, że jeśli powiedzą mi, iż coś jest dobre, to im uwierzę. Przynajmni...
Jakiś czas temu, na swojej TwarzoKsiążkowej stronce, informowałam Was o planowanym na jesień tego roku, drugim tomie przygód warszawskiego maga - Herberta Kruka. W oczekiwaniu na premierę mam dla Was jeszcze lepszą wiadomość. Wydawnictwo Genius Creations przygotowało wznowienie pierwszej części - "Okupu Krwi", którego sprzedaż ruszyła już kilka dni temu. Więcej szczegółów znajdziecie na mojej TwarzoKsiążce, a tym czasem zapraszam Was do zapoznania się z fragmentem tej powieści.
[]()
Dzwonki zabrzęczały cicho, gdy do pracowni wszedł klient, i po chwili ponownie, gdy zamknął za sobą drzwi. Oderwałem wzro...