Muszę przyznać, że mimo prób chłodnego i logicznego podejścia do świata, zdarza mi się ulegać kaprysom, choć najczęściej bardzo drobnym. A to kupię kolejny zeszyt, który na obecną chwilę nie jest mi do niczego potrzebny, ale ma po prostu ładną okładkę, a to pięćdziesiątą zakładkę do książki, (bo zacna, bo z cytatem, bo takiej nie mam), a potem i tak używać w tej roli dowolnego kawałka materii, akuratnie znajdującego się pod ręką. Oczywiście, jak przystało na prawdziwego bibliofila, największe "zachciewajki" dotyczą książek. I choć moja lista powieści, którymi chciałabym uzupełnić swoją biblioteczkę, raczej się wydłuża niż skraca, to zamiast s...
Czy książki mogą zabić? Fizycznie skrzywdzić czytelnika? Oczywiście, jeśli są odpowiednio ciężkie i jest ich akurat tyle, by przysypać człowieka w całości. Ponadto cios lekturą z właściwie przyłożoną siłą również może okazać się śmiertelny, tym bardziej gdy takowa posiada twardą okładkę i metalowe okucia. Zastanawiając się głębiej, możemy zaliczyć do tego grona także białe kruki - woluminy tak rzadkie i cenne, iż same z siebie generują potencjalnych sprawców zgonów ich właścicieli. Ale żeby książka sama zabijała? Miłośnicy literatury bezwzględnie przypomną mi "Imię Róży" Umberto Eco, gdzie jedno, stare tomiszcze miało strony nasączone truci...
Jedno z moich najwcześniejszych wspomnień z dzieciństwa pokazuje mi mamę Mróz, siedzącą przy stole w kuchni i uczącą się do egzaminu na prawo jazdy, kiedy jej niemogąca spać starsza córka, postanowiła do niej przydreptać i pooglądać obrazki. Kolorowe samochodziki na niemal komiksowych kadrach, przyciągały mój wzrok, mimo iż niewiele z tego rozumiałam. Odkąd w naszej rodzinie pojawił się niezwykle popularny w tamtych czasach Fiat 126p, zwany przez użytkowników "Maluchem", zawsze jakoś mnie do niego ciągnęło. A to żeby pokręcić kierownicą, powciskać tajemnicze guziczki, czy też, w wersji niesamowicie szczęśliwej, zajrzeć pod maskę tej zagadkowe...
Była taki czas w moim życiu, kiedy zaczytywałam się w powieściach Willama Whartona. Istota taka jak ja, uwielbiająca fantastykę, kryminały i wszelkiego rodzaju akcję, zadurzyła się w jego niespiesznych książkach o życiu. Nieraz śmiesznych, czasem poważnych, niekiedy zbyt prawdziwych. Najbardziej uwielbiałam te poniekąd biograficzne, bezwzględnie osobiste i tak świetnie opowiedziane. Cieszyłam się za każdym razem, gdy pokazywał mi jak życie może być ciężkie, wymagające i niesprawiedliwe, ale dopóki człowiek ma dwie ręce i głowę na karku, jest w stanie dać sobie z nim radę, wyrywając przy tym co nieco szczęścia dla siebie. W pewien niewytłumacz...
Powiadają, że fantastyka jest domeną mężczyzn. Trudno się dziwić skoro przez szereg lat zawierała solidne dawki mało wyszukanej erotyki skąpanej w krwi wrogów głównych bohaterów. Magia, walka, męska przyjaźń i półnagie niewiasty wymagające ocalenia. Oczywiście są to najbardziej wyolbrzymione stereotypy na jakie może sobie pozwolić przeciętny Kowalski, który wie o fantastyce tyle, ile obejrzał na Polsacie. Pół biedy jeśli widział "Władce Pierścieni", gorzej jeśli swoją wiedzę opiera tylko i wyłącznie na produkcjach typu "Conan Barbarzyńca" czy "Kull Zdobywca". Nie są to filmy złe, można by je nazwać wręcz klasyką gatunku, ale budują nieco myln...
Wszyscy mamy swoich ulubionych pisarzy, autorów, których książki zajmują wyjątkowe miejsce w naszych biblioteczkach, twórców będących marką samą w sobie tak dobrą, iż z miejsca pędzimy do księgarń, gdy tylko wydadzą coś nowego. Uwielbiamy ich i obdarzamy zaufaniem, kupując każdą powieść sygnowaną ich nazwiskiem. Taka ślepa miłość jest nie raz przyczyną wielu bolesnych rozczarowań, kiedy okazuje się, że zakupiona lektura nie jest tak dobra jakbyśmy tego oczekiwali. Ale czytelnik pozostaje wierny i wciąż ma nadzieję, iż kolejna pozycja mimo wszystko będzie lepsza. Ta bezgraniczna ufność i nadzieja nieraz są okupione solidną dozą frustracji i ni...