Blog

Kiedy polski fantasta słyszy hasło "anioły" w pierwszej chwili myśli o "Siewcy wiatru", czy właściwie o całym cyklu "Zastępy anielskie" autorstwa Mai Lidii Kossakowskiej. W drugiej kolejności (choć to pewnie zależy od człowieka), leci skojarzenie z "Kłamcą" Jakuba Ćwieka, nazywanego niegdyś "Kossakowską w spodniach". Wspólnym elementem obu cykli jest swoista jednoznaczność anielskości. Czy Bóg jest czy go nie ma, anioły są podzielone na klasy, trawią je ich własne ambicje i są wyposażone w nieodłączne skrzydła. Przy czym oboje autorów pełnymi garściami czerpie z chrześcijańskiej mitologii. W sumie więc nie dziwota, że widząc tytuł "St...

Mogło by się wydawać, że najtrudniejsze są debiuty. Wiecie, problemy ze znalezieniem wydawcy, pierwsze poważne korekty, przezwyciężenie nieraz bolesnych cięć tekstu i te naprawdę liczące się opinie. W zasadzie powinno być już lżej, gdy ta "dziewicza" powieść już na dobre zagości na półkach rozmaitych księgarń. Przecież teraz wystarczy tylko siąść i napisać drugą... I tu pojawiają się problemy, ponieważ o ile podczas debiutu nikt nie oczekuje od autora niezwykłości, o tyle przy drugiej książce większość fanów spodziewa się powtórzenia sukcesu, czy chociażby utrzymania poziomu poprzedniczki. Moim skromnym zdaniem, sprostanie wymaganiom czytelni...

Wiecie już dobrze, czym zachwyciłam się w trakcie czytania. Zanim sami będziecie mogli wyrobić swoją opinię na temat wyżej wymienionej powieści, zachęcam do przeczytania fragmentu udostępnionego przez Genius Creations. Wytrwałym czytelniczkom nieco zaspoileruję stwierdzają, że pewne hmm opisy może stworzyć tylko kobieta dla innych kobiet i tylko one potrafią je w pełni docenić. A teraz sza! Czytajcie!

image

Skoro się już promuje pierwszą powieść to trzeba to robić jak należy :)
**

**
[]()


Rozdział pierwszy
_

_


Wiele Pieśni

Kiedyś przysłała Tomaszowi przypaloną głowę w koszu piknikowym…

Król nie dał po sobie poznać, że...

Baśnie i bajki to najczęściej pierwsze utwory literackie z jakimi stykamy się we wczesnych latach naszego życia. Sama pamiętam całkiem sporo kolorowych książeczek, które czytali mi rodzice. Część z nich znałam tak dobrze, że gdy na przykład tata próbował ominąć jakiś fragment, by przyspieszyć zakończenie historii, srodze mu to wypominałam. Pamiętam cudnie ilustrowane "Baśnie 1001 nocy", "Przygody Tomcia Palucha", papierowe wydania Disney'owych animacji czy też malutkie zeszyciki z "ocenzurowanymi" baśniami braci Grimm. A potem, gdy już sama nauczyłam się czytać, świat baśni otwarł przede mną swoje bramy tak szeroko, jak tylko tego pragnęł...

Moja pamięć działa w zaskakujący sposób. Otóż pamiętam niemal wszystkie idiotyczne wierszyki, których nauczyłam się jeszcze w podstawówce, a zapominam, gdzie odłożyłam gumkę do włosów, którą miałam w rękach jeszcze poprzedniego wieczora. Potrafię sobie przypomnieć rozmowę, toczoną ze znajomymi jakiś czas temu, a nie potrafiłam zapamiętać tego, co mówiono do mnie na wykładzie. Nie wspomnę już o wszystkich "bezsensownych" informacjach, które mój mózg chłonie jak gąbka, kiedy wbicie do niego tych "potrzebnych" przychodziło mi z trudem (użyłam cudzysłowu, ponieważ definicje rzeczy "bezsensownych" i "potrzebnych" były różne dla mnie i dla moich wy...

Jako moi czytelnicy doskonale wiecie, że postać Sherclocka Holmesa darzę szczególną sympatią i dużym sentymentem, o czym wspominam przy każdej około kryminalnej okazji. Bo to wielki detektyw był i już dawno temu zdobył sobie moje dziecięce wówczas serce. Próbowałam sobie przypomnieć, kiedy po raz pierwszy zetknęłam się z geniuszem z Baker Street. Czy były to "Przygody Sherlocka Holmesa" z Jeremym Brettem, czy może "Pies Baskerville'ów", o którym dzieci z podwórka szeptały, że to taki straszny film o piekielnym Burku. Jednak dużo bardziej prawdopodobne, że pojawił się na gościnnych występach w jednym z odcinków Scooby Doo, a ja jako ciekaw...

Każdy z nas, zapalonych czytelników, ma z pewnością jakiegoś swojego ulubionego autora, którego nazwisko stanowi już doskonałą zachętę do kupna książki. Kochamy go i kochamy jego twórczość przynajmniej do momentu, kiedy poznamy go osobiście. Bo wtedy już bywa różnie. Dla mnie takim sztampowym już przykładem jest Sapkowski. O moim pierwszy spotkaniu z ojcem Wiedźmina już Wam kiedyś opowiadałam. W każdym razie po tej konfrontacji, do powieści pana Andrzeja podchodzę już z większym dystansem niż kiedyś. Jednak nie o tym chciałam pisać. Cały ten mój wywód miał na celu wprowadzenia do konkretnego pytania: czy mieliście kiedyś na odwrót? Czy przy o...

Recenzowanie książek ma swoje zalety. Szczególnie, kiedy nie trzeba czekać na oficjalną premierę, żeby móc coś przeczytać. Taki mały bonus od życia. Ale żebyście się nie czuli pokrzywdzenie, niecierpliwiąc się na premierę "Orderu" Marcina Jamiołkowskiego, mam dla Was fragment tej powieści, którym zechciało się podzielić ze mną wydawnictwo Genius Creations.

image

W sumie to dopiero teraz zauważyłam, że plamy krwi na okładce układają się w order... Bardzo na plus, bo już miałam narzekać.

[]()

Wyścigi konne pasjonowały mnie, odkąd pierwszy raz pojawiłem się na warszawskim Służewcu. Niestety, pasja ta objawiła się w zgubny sposób: w posta...