Blog

Nie jestem wielką fanką self-publishing, choć to akurat mogliście wyłapać śledząc uważnie moje TwarzoKsiążkowe posty. Oczywiście nie jest to podyktowane wyłącznie wewnętrznym uprzedzeniem, ale też własnym doświadczeniem. Zainteresowanych odsyłam do mojej recenzji "Smoczej krainy", dostępnej na portalu Gavran. Podobne przeżycia miała również Hadynka a jej zetknięcie z samopublikowaniem również do najprzyjemniejszych nie należało. To by wyjaśniało mój sceptycyzm w dniu, w którym na swojej poczcie znalazłam wiadomość od zupełnie nieznanego mi autora, z prośbą o zrecenzowanie jego książki. Próba zachęcenia mnie do jej przeczytania przez stw...

Witajcie moi wspaniali Czytacze!

Własnie nadszedł dzień, w którym ogłoszę wyniki moje zacnego konkursu. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiego odzewu. Tych tłumów, walących do mnie drzwiami i oknami, prześcigających się w najrozmaitszych koncepcjach na steampunkowe maszyny luksusu. Ilość zgłoszeń autentycznie mnie poraziła, a ja jeszcze musiałam dokonać wyboru! I jak tu zdecydować? Jak wybrać najsprawiedliwiej? Docenić pomysłowość czy kunszt opisu? Wybrać tę odpowiedź, która porwała mnie za serce, czy tę przemyślaną aż do ostatniej śrubki? Uwierzcie mi moi mili, to nie był łatwy wybór. Chciałabym obdarować Was wszystkich, ale ksi...

Każdy z nas w coś wierzy. I nie mówię tu tylko o konkretnej wierze w bóstwo opiekuńcze pod postacią Jehowy, Allacha czy Sziwy. Co dziennie rano wierzymy, że tym razem dopisze pogoda, że szef się nie będzie na nas wkurzał, że trafimy szóstkę w totka, że jutro będzie lepiej. Każdy z nas stosuje te małe "zaklęcia" w żaden sposób nie oddające racjonalnej natury zdarzeń. Student mimo nieprzygotowania do egzaminu wierzy, że zda, kierowca, że mimo naginania przepisów, uniknie mandatu, a Leonardo DiCaprio, że w końcu dostanie Oscara. To niby nic takiego, momenty tak swojskie, iż nawet nie zastanawiamy się nad kwestią ich istnienia, a przecież tak wie...

Witajcie moi zagorzali czytelnicy. Muszę przyznać, że kiedy na swoim TwarzoKsiążkowym profilu informowałam o możliwości zorganizowania konkursu z okazji "setnej łapki w górę", nie spodziewałam się, że brakujące kliknięcia przybędą tak szybko. Ale słowo się rzekło kobyłka u płota więc z przyjemnością ogłaszam

Steampunkowy Konkurs Okazjonalny

Pomysł został podyktowany tym, że wśród znajomych wyrosłam na swoistą doradczynię i głos rozstrzygający w kwestiach steampunkowych. W związku z tym postanowiłam szerzyć swoją sympatię do tego nurtu dalej i zarażać nią kolejnych ludzi. I tu właśnie na scenę wkracza mój konkurs gdzie możecie wygrać coś...

Wśród moich znajomych istnieje przekonanie, że czytam dużo, żeby nie powiedzieć wręcz nałogowo. Ponadto uważają, iż chyba czytałam już wszystko, gdyż zawsze wiem o jakiej książce mowa. Jakby tego było mało, ponoć posiadam jakieś sprytne urządzenie do zmieniania czasu, ponieważ średnio co drugi dzień można mnie było spotkać z inną książką na uczelni. To nie możliwe. Przecież nikt tak szybko nie czyta! Prawda jest taka, iż moim skromnym zdaniem, czytam o wiele za mało. Bez wątpienia mniej niż bym chciała. Dlatego wykorzystuję do tego każdą wolną chwilę spędzoną w autobusie. I jakieś tam zaległości czytelnicze udaje mi się nadrobić. Możecie wier...

Miałam okazję urodzić się w czasach, kiedy w telewizji nadawano naprawdę świetne bajki, a coś takiego jak "Wieczorynka" czy niedzielne "Walt Disney Przedstawia" nie wywoływało zdziwienia na twarzach najmłodszych. Pamiętacie "Brygadę RR", "Gumisie", "Smerfy", "Muminki" albo prześwietne animacje z Polonii jak "YattaMan" czy "Generał Daimos"? Jeśli tak, to doskonale zdajecie sobie sprawę, że wymienione tytuły stanowią tylko ułamek tego, co się za dzieciaka oglądało. Myszka Miki może była wtedy bardziej płaska, ale nie traktowała młodych widzów jak skończonych idiotów. Z tych właśnie pięknych czasów pochodzi He-Man - Najpotężniejszy Człow...

Jak dobrze wiecie jestem rodowitą kielczanką, choć na studia wywiało mnie do miasta manufaktur, szkoły filmowej i włókiennictwa. Jestem przesiąknięta na wskroś Górami Świętokrzyskimi, puszczą jodłową i tą całą magią z naszych legend. Aż dziw bierze czemu w takich okolicznościach przyrody nie powstaje masa niezwykłych książek z czarami, biesami i słowiańskimi bestiami w tle. Tak w ogóle to potraficie wymienić jakichś kieleckich pisarzy? Poza Żeromskim, na którego mam uczulenie niezależnie od tego jak dobrym autorem był. Tak to jest kiedy dzieci za młodu katuje się informacją "jak wielkim twórcą był" no ale przemilczmy to. W każdym razie ja nie...

Jak już zapewne zauważyliście blog się rozwija. Może to tempo nie jest specjalnie zatrważające, ale nieubłaganie przebija się przez mury miłośników szeroko pojętej fantastyki. Teksty są coraz lepsze, uwagi coraz trafniejsze, a i grono współpracowników się powiększa. W związku z tym chciałabym Wam przedstawić najnowszą książkę, która ukaże się na rynku pod znakiem Genius Creations (spokojnie, to żaden self-publishing, wydawnictwo młode, ale porządne).

image

30 czerwca będziemy mieli okazję zapoznać się z książką "Cuda i Dziwy Mistrz Haxerlnia" autorstwa Jacka Wróbla. Czego możemy dowiedzieć się na jej temat prosto od wydawcy

W wozie Mi...