Sto lat temu, kiedy młodym dziewczęciem jeszcze będąc robiłam regularne spacery po wszystkich kieleckich bibliotekach i antykwariatach, trafiłam raz na cienką książeczkę wielkości mojej dłoni (a musicie wiedzieć, że Mróz ma dłoń niezwykle mikrego rozmiaru). Po przejrzeniu kilku stron okazało się, iż jest to historia podróży w czasie, by w gorączce Rewolucji Francuskiej odnaleźć zagubiony wówczas skarb. Co ciekawe, nie można jej było czytać w tradycyjny sposób, a w zależności od podjętej decyzji, skakało się po różnych stronach. Oczywiście znalezisko zaintrygowało mnie na tyle, że przeczytałam całe, zapoznając się ze wszystkimi możliwymi rozwi...
Wraz z końcem września do wielu bibliofilów dotarła niezwykła oferta pracy. Wydawnictwo WAB ogłosiło, że poszukuje testera książek, za czytanie powieści oferując żywą gotówkę i tydzień w górach. Możecie sobie wyobrazić jak wielką radość wywołało to u wszystkich parających się recenzowaniem. Jestem przekonana, że skrzynka mailowa wydawnictwa zapełniła się wówczas mniej lub bardziej udanymi tekstami niemal od razu. Ze względu na swoje raczej chłodne podejście do rzeczywistości, nie popadłam w huraoptymizm i szczerze mówiąc nie zamierzałam się zgłaszać. Raz, że w natłoku wiadomości moja pewnie by się nie wyróżniła, a dwa, że sama mogę wymienić p...
Jestem bibliofilem a także nałogowym czytaczem książek i to z rodzaju tych, którzy uwielbiają zapach papieru i trzymanie grubego tomiszcza w rękach. Nawet jeśli powieść jest diablo obszerna, potrafię ją zapakować do mojej przepastnej torebki i targać ze sobą (choć przyznaję, że z "Drogą królów" sobie odpuściłam). Po prostu kocham książki. Aczkolwiek, jeśli jadę w trasę i wiem, że jednym tytułem się nie zaspokoję, zabieram swojego "kundelka" z ebookami zgromadzonymi na tę okazję. Sztuczne zwiększanie masy bagażu, przez spakowanie trzech-czterech nie najcieńszych publikacji, jest, moim zdaniem, zwyczajnie bez sensu. Po elektroniczne wydania się...
Wraz z powrotem do prowadzenia bloga, wracają tez nieodłączne Chłodne Prasówki, choć chciałabym nieco zmienić ich formę. Ta ułożona i poukładana od deski do deski może i rzeczowa była, ale na dłuższą metę muszę przyznać, że jej pisanie nudziło. A skoro mnie ta monotonia przygnębiała, to co dopiero Was, moich kochanych czytelników. Nie da się ukryć, że wlazła w to jakaś rutyna, która we mnie zabijała radość recenzowania. Fakt łatwo było podążać schematem i jakbym zmęczona nie była, wiedziałam co, gdzie i jak mniej więcej napisać. To było proste i na swój sposób wygodne. Ale dość! Postępującemu marazmowi i szablonowemu działaniu mówimy stanowcz...
Cześć pracy rodacy! Tęskniliście? A może nawet nie zauważyliście braku mej skromnej osoby i tych kilku wpisów miesięcznie, które mniej lub bardziej wpływały na Wasze opinie czytelnicze? Nie wiem, nie wnikam, krócej będę przesłuchiwana. Nie mniej należy Wam się kilka słów wyjaśnienia, a także streszczenie tego, co się u mnie działo (a przynajmniej mi się należy, ponieważ potrzebuję się rozpisać). W każdym razie te trzy-cztery miesiące temu znów zrobił się u mnie gorący okres czytelniczo-recenzencki. Myślałam, że z niego wyjdę, bo nieraz mi się udawało zebrać w sobie i pogonić pracę, ale coś we mnie pękało. Pisanie nie było już taką frajdą, a s...